Leta podaje, że na Morzu Bałtyckim pomiędzy Gotlandią a Wyspami Alandzkimi odnaleziono wrak statku, którym prawdopodobnie w XIV wieku pływał duński król Valdemāra Aterdags. Wrak statku odnaleziono za pomocą sonaru. Zdaniem ekspertów może to być najstarszy zachowany obiekt na świecie zatopiony wrak statku. „Kiedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcia, zjeżyły mi się wszystkie włosy na czole” – powiedział lokalnej gazecie Barometrn ekspert ds. wraków statków Erik Bjurström.
Według oceny ekspertów statek był używany w okresie od XII do XIV wieku. Biorąc pod uwagę jego wiek i lokalizację, historycy nie wykluczają, że mógł to być legendarny statek, którym duński król Valdemārs Atterdag wrócił do domu po zdobyciu Visby w 1361 roku.
Chcąc ograniczyć władzę Hanzy w regionie, król Danii Waldemar IV zdecydował się na atak na bałtycką wyspę Gotlandię. Według legendy nienawidził wszystkich Gotlandczyków, a zwłaszcza Visby, gdzie słyszał szydercze z niego pieśni.
Po zdobyciu Visby król duński postawił przed mieszczanami trzy ogromne beczki piwa, żądając, aby w ciągu trzech dni napełniono je złotem i srebrem, w przeciwnym razie jego ludzie sami splądrowaliby miasto. Beczki napełniono tego samego dnia przed zachodem słońca, a łup załadowano na duńskie statki. Jeden ze statków nigdy nie dotarł do celu i choć szukało go wielu specjalistów od wraków, do tej pory go nie odnaleziono.
Choć nie wiadomo jeszcze, czy jest to rzeczywiście statek Valdemara Atterdaga, po przestudiowaniu obrazów sonarowych Bjurström jest niemal całkowicie przekonany, że odnaleziono mały, średniowieczny żaglowiec o długości 28 metrów i szerokości siedmiu metrów.
Zatopione statki na Morzu Bałtyckim
W tym rejonie Morza Bałtyckiego nigdy wcześniej nie odnaleziono zatopionych średniowiecznych żaglowców, choć ich zastosowanie było bardzo szerokie, a Morze Bałtyckie ma idealne warunki do zachowania wraków – jego dno jest płaskie, nie występują tam tzw. robaki okrętowe - ślimaki, które niszczą drewno podobnie jak termity, a poziom tlenu w nim również jest na tyle niski, że dobrze konserwują wraki.
Naukowcy planują w najbliższych dniach wysłać na dno morskie zdalne kamery podwodne wyposażone w kamery wideo, które mogłyby zebrać i później dostarczyć dokładniejsze dane na temat zatopionego statku.
„Nie wierzymy, że to na pewno ten statek wiózł trzy beczki złota, srebra i innych kosztowności zabrane Gotlandczykom” – komentuje podwodny nurek – nurek Richard Lundgren. „Ale i tak to bardzo interesujące zatopiony statek, to sensacja.”